Czy zdjęcia „przed” i „po” faktycznie zostały zakazane?

Aktualności
Od 1 stycznia 2023 r. obowiązują w Polsce nowe przepisy dotyczące reklamy wyrobów medycznych. Objęły one między innymi promocję usług i działalności, które wykorzystują tego typu materiały.

W związku z nowymi regulacjami pojawiło się sporo wątpliwości odnośnie do popularnych w branży beauty zdjęć „przed” i „po”, czyli zestawień obrazujących efekty świadczonych w salonach usług. Wbrew powszechnym obawom takie praktyki nie zostały jednak całkowicie zakazane.

Zdjęcia „przed” i „po” zastosowaniu wyrobów medycznych

Ustawa nie zawiera definicji wyrobów medycznych, a ta znajdująca się prawodawstwie unijnym jest rozbudowana i dość niejasna. Na szczęście właściciele i pracownicy salonów kosmetycznych nie muszę jej znać. Każdy wyrób medyczny musi być oznaczony w odpowiedni sposób przez producenta lub importera. Wystarczy zatem przeanalizować opakowanie lub dokumenty dołączone do danego wyrobu, by stwierdzić, jaki jest jego charakter.

To o tyle istotne, ponieważ nowe regulacje dotyczą nie tylko reklamy samych wyrobów, ale także działalności, w której się je wykorzystuje. W tej kategorii z pewnością mieszczą się salony z branży beauty, które używają laserów, lamp, kwasu hialuronowego czy innych środków chemicznych stosowanych na organizmie klienta.

Reklama skierowana do publicznej wiadomości

Zanim przejdziemy do analizy przepisów, musimy ustalić jedną, podstawową kwestię. Nowe zasady promocji usług kosmetycznych dotyczą tylko takiej formy reklamy, która jest skierowana do publicznej wiadomości. Ustawa i rozporządzenia nie definiują tego pojęcia, ale posiłkując się analogią z innych dziedzin prawa możemy założyć, że „skierowanie do publicznej wiadomości” oznacza rozpowszechnianie reklamy w sposób, który umożliwia bliżej niezidentyfikowanej grupie osób zapoznanie się z jej treścią. Publiczną promocją usług z pewnością będzie emisja spotu reklamowego w radiu czy telewizji, wykupienie reklamy na portalu społecznościowym albo opublikowanie wpisu na fanpage’u salonu.

Dlaczego to takie ważne? Ponieważ większość nowych restrykcji nie dotyczy reklamowania w stosunkach prywatnych. Z uwagi na to, że sprawa jest bardzo świeża, branża nie wypracowała jeszcze żadnych standardów w tym zakresie, ale możemy bezpiecznie założyć, że prywatna reklama polegać będzie np. na wręczeniu folderu reklamowego klientce salonu albo wysłania na jej prośbę takiego dokumentu mailem.

Niezależnie jednak od tego, czy reklama jest publiczna, czy nie, prawo zakazuje przy jej okazji wprowadzania klientów w błąd. Podczas promocji nie można obiecywać rzeczy nieosiągalnych, zakazane jest także kłamanie na temat przebiegu usługi lub jej skutków.

Kiedy zdjęcia „przed” i „po” nie są reklamą

Nie każde zestawienie zdjęć sprzed zabiegu i po jego wykonaniu może zostać uznane za reklamę. Decydujące będą w tym zakresie kontekst, w jakim pojawia się taka grafika, oraz jej cel. Jeśli wykorzystanie zdjęcia nie wiąże się z promocją usługi lub salonu i nie ma na celu (przynajmniej oficjalnie) pozyskania klientów, zdjęcia „przed” i „po” mogą być potraktowane jako informacja.

Przykładowo, umieszczenie takiego zestawienia na profilu społecznościowym naszego salonu nie będzie reklamą, jeśli wykorzystamy je do obiektywnego opisania np. procedury liposukcji. Możemy użyć zdjęć, by przestrzec przed negatywnymi skutkami nieprawidłowo wykonanych zabiegów albo edukować ludzi w zakresie ryzyka, jakie się z nimi wiąże. Oczywiście sam fakt opublikowania takich informacji na profilu firmy przez bardziej rygorystycznych urzędników może być potraktowany jako ukryta forma reklamy, dlatego zalecamy w tym zakresie szczególną ostrożność.

Reklama z wykorzystaniem zdjęć „przed” i „po” dla laików

Jeśli ustalimy, że będziemy wykorzystywać zdjęcia „przed” i „po” publicznie oraz w celach reklamowych, musimy przestrzegać nowych zasad wynikających z przepisów.

Przede wszystkim, reklama używająca zdjęć musi być przygotowana tak, by była zrozumiała przez laika. Nie może także wykorzystywać wyrobów, których zastosowanie nie jest przewidziane dla laików.  Zgodnie z przepisami laik to osoba bez formalnego wykształcenia, w dziedzinie której dotyczy reklama. Jeśli więc zdjęcie „przed” i „po” dotyczy np. zabiegu nawilżenia skóry przy pomocy maski algowej, w naszej ocenie będzie to promocja całkowicie zgodna z prawem. Dotyczy bowiem stosunkowo prostej czynności mechanicznej, której przebieg jest zrozumiały dla każdej przeciętnej osoby. Prezentacja paznokci wykonanych przy pomocy lampy UV albo zdjęcia twarzy przed i po zastosowaniu kwasu hialuronowego nie spełniają już nowych reguł.

Dodatkowe wymogi ustawy

Prosty przekaz to jednak nie wszystko. Ustawa przewiduje także dodatkowe warunki, które musi spełniać reklama wykorzystująca zdjęcia „przed” i „po”.

Przede wszystkim zakazane jest posługiwanie się wizerunkiem osób wykonujących zawody medyczne, a także wykorzystywanie osób podających się za przedstawicieli zawodów medycznych albo sugerujących, że należą do tej grupy. Niedopuszczalne będzie zatem umieszczenie wizerunku lekarza na zestawieniu zdjęć albo zamieszczenie w opisie wpisu treści sugerujących, że od lekarza pochodzą.

Prawo nie pozwala także na namawianie dzieci do:

  • skorzystania z oferowanych przez nas usług;
  • nakłonienia do tego swoich rodziców lub innych osób dorosłych.

Ustawa nie zakazuje zdjęć „przed” i „po”

Podsumowując, omawiane zmiany w prawie w ogóle nie odnoszą się bezpośrednio do praktyki publikowania zdjęć „przed” i „po”. Ich stosowanie może jednak podpadać pod przepisy o reklamie usług wykorzystujących wyroby medyczne.

Wykorzystanie zdjęć „przed” i „po” będzie całkowicie legalne w następujących przypadkach:

  • gdy posłużyły do informowania, a nie reklamy;
  • gdy reklama nie ma charakteru publicznego;
  • gdy reklama jest przygotowana w odpowiedni sposób i wykorzystuje wyroby przeznaczone dla laików, nie korzysta z wizerunku osób wykonujących zawody medyczne oraz nie jest skierowana do dzieci.

W każdym z powyższych przypadków wciąż obowiązują nas jednak przepisy dotyczące tego, że nie możemy oszukiwać klienta, czyli wprowadzać go w błąd co do wykorzystywanych materiałów, przebiegu zabiegu czy jego skutków.